[-_-]

Paranolmal Activity 4

Czwarta odsłona „Paranormal Activity” nie dorasta poziomem nawet do najsłabszej dotąd, trzeciej części serii.

Nowością w „czwórce” jest wykorzystanie video komunikatorów. To one w dużej mierze uzasadniają podglądanie świata przedstawionego okiem kamery. Pomysł jest o tyle dobry, że w kadrze widzimy zazwyczaj głównie twarz rozmówczyni (film oglądamy z perspektywy Alice, w którą wciela się Kathryn Newton). Uwaga widza koncentruje się na niej. To, co dzieje się za jej plecami, pozostaje niewiadomą po obu stronach ekranu. Ciekawie wykorzystano także kinect do Xboxa, który pozwolił w interesujący sposób „prześwietlić” wydarzenia w nocy. Skąpany w zieleni salon bardziej przypomina kosmiczny statek niż pokój w domu na amerykańskich przedmieściach. Kolor jeszcze bardziej podkreśla atmosferę grozy.



Szkoda tylko, że przez te innowacje zostaje przepuszczona niemal ta sama, co w poprzednich częściach historia. Reżyserom udało się znaleźć sympatycznych młodych aktorów, którzy przed kamerą zachowują się naturalnie, dlatego jeszcze bardziej razi w oczy brak motywacji i irracjonalne zachowanie odgrywanych przez nich bohaterów. Spośród horrorów opartych na sprawdzonym koncepcie mockumentu seria „Paranormal Activity” radziła sobie dotąd najlepiej.

Twórcy w dwóch pierwszych częściach udowodnili, że najskuteczniej straszy to, czego nie widać bezpośrednio na ekranie. Kolejne części nadwątlają wiarę w to twierdzenie i zwracają się w stronę dosłowności. Odziany w niedorzeczną dosłowność jest finał filmu. Na seansie, na którym oglądałem obraz, wzbudził śmiech wśród widowni. Ale nie tylko zakończenie okazało się wywoływać w widzach niewłaściwe emocje. Także spadające z półek książki i lecący z sufitu nóż nie spełniły swojej roli. Jeśli tak dalej pójdzie, kolejna część „Paranormal Activity” może zamienić się w „Straszny film 5”.
Źródło: www.StopKlatka.pl

[ParowKa.]

oglądałem film, bardziej śmieszny niż straszny no ale dobra ...

[GiZmO]

Słaby horror do bani 1/10